Uśmiechnij się ładnie

Dowcipy zasłyszane albo zaczerpnięte z serii „Pośmiejmy się” wydawnictwo KDC.


Do dentysty przychodzi nadziany gość zza wschodniej granicy.
Otwiera usta, a tam komplet pięknych złotych zębów z wprawionymi brylancikami.
– A ja… co mam Panu zrobić? – pyta zaskoczony dentysta.
– Alarm poproszę!

 * * *

– Panie doktorze, te nowe zęby, które mi pan wstawił, strasznie mnie bolą …
– A nie mówiłem, że będą jak prawdziwe?

* * *

– Masz bardzo ładne zęby.
– To po mamie.
– Pasowały?

* * *

Wściekły szef krzyczy na swojego pracownika:
– Od tygodnia codziennie się pan spóźnia! Jeżeli jeszcze raz złapię pana na spóźnieniu to wyrzucę na zbity pysk!
Gość na drugi dzień budzi się z przerażeniem o dziesiątej i pełnym gazem zasuwa do pracy.
Po drodze mija szyld „DENTYSTA”. Zatrzymał się, wpada do środka i mówi:
– Proszę o nic nie pytać i szybko wyrwać mi dwie jedynki!
(Rozliczenie po udanym zabiegu)
– No w zwykły dzień byłoby 200 zł, ale w niedziele biorę 400…

* * *

– Cześć Wacek. Czemu się trzymasz za twarz?
– Wracam od dentysty. Wyrwał mi dwa zęby.
– Przecież bolał cię tylko jeden.
– No tak, ale on nie miał reszty ze stówki.

* * *

Dentysta od dłuższego czasu bezskutecznie domaga się pieniędzy od pacjenta, któremu wstawił nowe zęby. Właśnie wrócił od niego.
– No i jak? – pyta żona. – Czy już ci wreszcie zapłacił?
– Gdzie tam! W dodatku zachowywał się bezczelnie – zgrzytał moimi zębami!

* * *

– Panie doktorze, czy zawsze udaje się panu wyrwać zęba bez bólu?
– O nie! Wczoraj nawet zwichnąłem sobie rękę.

* * *

– Panie doktorze, dlaczego usunął mi pan przedni ząb skoro boli mnie trzonowy?
– Spokojnie, dojdziemy i do trzonowego …

* * *

– Lekarz stwierdził, że mam sklerozę, astmę, anemię …
– Lepiej powiedz czego nie masz.
– Zębów.

* * *

Pacjent przychodzi do dentysty. Chce wyrwać bolący ząb, ale trzęsie się ze strachu.
– Niech pan idzie sobie golnąć jednego na odwagę – mówi dentysta.
Za godzinę pacjent znowu staje przed dentystą.
– Prawda, że pomogło?
– Prawda! Teraz spróbuj mnie dotknąć, doktorku!

* * *

W gabinecie, w trakcie długiego borowania zęba, zmęczony pacjent proponuje:
– pani doktor, proszę o przerwę na papierosa
– oczywiście – odpowiada dentystka i zgrabnym ruchem rwie jedynkę.

* * *

– Panie sędzio, mój sąsiad wybił mi dwa zęby…
– Jeśli prawdziwe, to uraz cielesny, jeśli sztuczne, to uszkodzenie cudzego mienia.

* * *

Kobieta u dentysty:
– Doktorze, tak się boję jak będzie pan borować, że wolałabym rodzić.
– To niech się pani zdecyduje, bo nie wiem jak ustawić fotel.

* * *

– Szerzej proszę – mówi dentysta do pacjenta przystępując do badania.
– O mój Boże! W życiu większej dziury nie widziałem… większej dziury nie widziałem…
– Panie doktorze – pacjent na to. – I tak bardzo się boję. Nie musi pan takich rzeczy powtarzać dwa razy.
– Ale to nie ja – to echo!

* * *

– Za ekstrakcję u synka płaci pani 250 złotych.
– 250??? Ale mówił pan, że to będzie kosztować 50 zł!
– Mówiłem, mówiłem… Ale on tak wrzeszczał, że wystraszył mi z poczekalni czterech pacjentów!

* * *

Jadą królik i niedzwiedź na komisję wojskową.
Strasznie nie chcą iść do wojska.
Po przyjeździe królik wybija sobie zęby i wchodzi na komisję.
Mija dużo czasu. Królik wychodzi. Niedźwiedź pyta – i co? –
Królik zadowolony odpowiada – sfolniony! –
Wtedy niedźwiedź bierze kamień, wybija sobie zęby i wchodzi.
Też długo siedzi na komisji. W końcu wychodzi.
Królik: – I fo? – Niedźwiedź na to: – Sfolniony. Pfaskotopie.

* * *

Pyta się facet swojego kolegę o dobrego stomatologa.
Tamten mu odpowiada: – Znam świetnego, ale on jest Anglikiem.
– Spoko, spoko, poradzę sobie.
Przychodzi na wizytę, siada na fotelu i pokazując lekarzowi zęba mówi: – Tu!
Dentysta wyrwał mu dwa zęby.
Na drugi dzień znów spotykają się obaj faceci i pierwszy mówi:
– Kurcze, jakiś głupi ten dentysta.
Ja mu pokazuję bolący ząb, mówię tu, a on wyrywa mi dwa zęby…
– Ale ty głupi jesteś. Tu – po angielsku znaczy: dwa!
– Aaa, było tak od razu.
Przychodzi na następną wizytę, siada na fotelu, wskazuje ząb i mówi: – Ten!

* * *

U dentysty. – Co by mi pan radził zrobić przy moich żółtych zębach?
– Najlepiej założyć brązowy krawat.

* * *

Bokser wagi ciężkiej siedzi na fotelu u dentysty.
– Czy mam zastosować znieczulenie przed wyrwaniem zęba?
– Jeśli o mnie chodzi, to niekoniecznie.
Ale jeśli chodzi o Pana, to bym radził…

* * *

Dentystka włącza maszynkę do borowania
i szepcze do wciśniętego w fotel przestraszonego pacjenta:
– A pamiętasz, jak w podstawówce ciągnąłeś mnie za warkocze ?

* * *

U dentysty:
– Ma pan dwie możliwości: leczenie z bólem za 100 zł
albo leczenie bez bólu za 50 zł
– To poproszę bez bólu.
– OK
W trakcie zabiegu pacjent krzyczy:
– Oj! Boli !!!
– No to będzie 100 zł.

* * *

– Byłem wczoraj u dentysty.
– Ile ci wyrwał?
– Pięć setek!

* * *

– Mamo! Jadę bez dwóch rąk! –
woła chłopczyk jadąc na rowerze z wzniesionymi do góry rękami, po czym znika za zakrętem.
Po chwili znowu się pojawia trzymając mocno kierownicę i krzyczy:
– Mamo! Jadę bes tfóf sębóf!

* * *

Z kalendarza pacjenta (postanowienia noworoczne):
2013: Pójdę w tym roku na okresowe badanie do dentysty.
2014: Zrobię sobie wypełnienia.
2015: Pójdę na leczenie kanałowe.
2016: Będę używał lepszego kleju do protez.

* * *

Przysłowie:
Gdzie dwóch się bije tam …
dentysta korzysta.

* * *

Przysłowie:
Zęby nie grzyby – po deszczu nie urosną.


(Dowcipy zasłyszane albo zaczerpnięte z serii „Pośmiejmy się” wydawnictwo KDC)

Scroll to Top